Katolicki horoskop dla każdego

Jed­nym z wielu wy­kro­czeń prze­ciw I przy­ka­zaniu Bo­że­mu jest czy­ta­nie ho­roskopów, czyli prze­po­wied­ni, które o­pi­su­ją, co spo­tka nas w naj­bliż­szej przy­szło­ści. Ho­roskopy są wszę­dzie. Mo­że­my je spo­tkać w pra­wie każ­dym cza­so­pi­śmie. W po­twor­nej i­lo­ści za­le­wają także In­ter­net. Czy­ta­ją je do­rośli, mło­dzież, a nawet dzie­ci. Smut­ne w tym jest to, że ich czy­tel­ni­cy, to w głów­nej mie­rze ka­to­li­cy, u­cznio­wie Pana Je­zu­sa.

Naj­prost­sze z do­stęp­nych dziś ho­roskopów ad­re­so­wane są do osób u­ro­dzonych pod kon­kret­nym zna­kiem zo­dia­ku. Wszak zna­leźć w nich można same o­gól­ni­ki, typu „w tym ty­go­dniu spo­tkasz swo­je­go są­sia­da” albo „jeśli nie udasz się do swo­je­go le­ka­rza ze swoim pro­ble­mem, bę­dziesz miał kom­pli­ka­cje zdro­wot­ne”. Cza­sem od­na­leźć w nich można roz­kaź­ni­ki typu „po­wi­nie­neś za­łago­dzić za­daw­nio­ny kon­flikt”; „po­sta­raj się za­łatwić nur­tują­cą cię spra­wę póki nie bę­dzie za późno”. Cza­sem są to do­kład­niej­sze ho­roskopy, pi­sa­ne dla po­szcze­gól­nych osób. Jed­nak ich war­tość na­uko­wa jest za­wsze taka sama, czyli żadna. Po­zosta­je jed­nak ich szko­dli­wość du­cho­wa.

Jedno jest pewne i nie pod­le­ga dys­ku­sji – czy­ta­nie ho­roskopów jest grze­chem. Czy­ta­jąc je, u­mniej­sza­my zna­cze­niu Pana Boga w na­szym życiu, nie ufamy Jego pla­nom wzglę­dem nas sa­mych, a przez to tra­ci­my wzglę­dem Niego za­ufanie.

A zatem co robić, by nie ulec ich dzia­łaniu? Myślę, że dobrą po­mocą w tym wzglę­dzie może być kie­ro­wa­nie się w co­dzien­nym życiu u­ni­wer­sal­nym, „ka­to­lic­kim ho­roskopem”. Zna­lazłem go na jed­nym z por­ta­li in­ter­neto­wych (por.: http://www.eg­zor­cy­zmy.ka­to­lik.pl). Oto on:

Nie wiesz, pod jakim zna­kiem zo­dia­ku się u­ro­dzi­łeś? To nie jest ważne, bo jest tylko jeden taki znak: Dziec­ko Boże.

Męczy Cię myśl, kiedy od­naj­dziesz mi­łość swo­je­go życia? Ro­zglą­daj się u­waż­nie do­okoła – jeśli je­steś po­woła­ny/a do mał­żeń­stwa, to już teraz módl się za przy­szłe­go współ­mał­żon­ka i... zmie­niaj sie­bie ku lep­szemu, byś sam/a był/a do­brym/ą mężem/żoną.

Nie wiesz, kiedy spo­tkają Cię suk­ce­sy w pracy? Nie myśl o tym wcale i módl się do św. Jó­ze­fa. Niech Twoje co­dzien­ne za­ję­cia staną się mo­dli­twą do Boga i przy­kła­dem dla in­nych.

Za­stanawiasz się, gdzie zgu­bi­łeś/aś jakiś przed­miot? Nie płać różdż­ka­rzom, ale u­klęk­nij i proś o pomoc św. An­to­nie­go!

Trapi Cię cięż­ka cho­roba? Zau­faj Bogu! On jest naj­lep­szym Le­ka­rzem nie tylko dusz, ale i ciał. Nawet w bez­na­dziej­nych sy­tu­acjach nie pod­da­waj się zwąt­pie­niu, lecz zwra­caj się do Boga za wsta­wien­nic­twem św. Judy Ta­de­usza.

Je­steś cie­kaw, kogo nie­spo­dziewa­nie spo­tkasz w tym ty­go­dniu? Spot­kasz sa­me­go Je­zu­sa Ch­ry­stu­sa! Bądź mi­ło­sier­nym Sa­mary­tani­nem dla wszyst­kich bliź­nich, z któ­ry­mi przyj­dzie Ci się ze­tknąć. Nawet jeśli są oni do Cie­bie na­stawie­ni wrogo.

Męczy Cię myśl o tym, co Cię czeka w naj­bliż­szych dniach? Ćwicz po­korę! Uwierz, że tylko życie zgod­ne z wolą Bożą jest źró­dłem wszel­kiego szczę­ścia i we­wnętrz­nego spo­koju.

Za­stanawiasz się, co o współ­cze­snych cza­sach mówią cen­tu­rie No­stra­damu­sa, Sy­bil­le czy inne prze­po­wied­nie? Wy­rzuć a­stro­logicz­ne książ­ki i za­cznij czy­tać Bi­blię, a zwłasz­cza księ­gi pro­roc­kie. Do­wiesz się, co prze­po­wiedzieli pro­rocy tym, któ­rzy u­cie­ka­li się do bał­wo­chwal­stwa, a­stro­logii i o­kul­ty­zmu.

Po­trze­bu­jesz po­mocy w do­wol­nej po­trze­bie? Pad­nij na ko­la­na przed Matką Bożą Nieu­sta­ją­cej Po­mocy!

W każ­dej chwi­li swo­je­go życia pa­mię­taj o Bogu, który jest Stwór­cą i Panem świa­ta. Tylko On może dać Ci szczę­ście wiecz­ne. Ko­chaj Go i nie prze­sta­waj ufać Jego Opatrz­no­ści.